wtorek, 29 maja 2012

slow breakfast

Czasem zdarzają się takie poranki, kiedy nie trzeba wszystkiego robić w biegu, kiedy można dać się powoli obudzić kawie, przejrzeć poranną prasę i w spokoju zjeść śniadanie. Tak rozpoczęty dzień nie może być zły, nawet gdy za oknem się chmurzy, a stos książek z wyrzutem czeka na odkurzenie.

Kiedy przychodzi taki poranek, na śniadanie najczęściej wybieram omlet. Robi się go w parę minut, a ma się wrażenie zjedzenia porządnego posiłku, który dodaje energii na dalszą część dnia. Oczywiście istnieje nieskończona ilość wariacji z omletem w roli głównej, w zależności od preferencji smakowych przyrządzającego. U mnie na patelni najczęściej ląduje to, co akurat mam w lodówce.

Poniżej dwa śniadaniowe pomysły.


Omlet z pomidorkami i szynką

* 2 jajka
* kilka pomidorków malinowych
* 2 plastry szynki parmeńskiej
* sól, pieprz, papryka
* odrobina oliwy

Na patelni wysmarowanej odrobiną oliwy podsmażam szynkę. Zalewam wymieszanymi z przyprawami jajkami i układam pokrojone na połówki pomidorki. Gdy jajko się zetnie, przerzucam na drugą stronę. Po chwili gotowe.


Omlet z kiełkami

* 2 jajka
* pół opakowania kiełków na patelnię stir-fry
* sól, pieprz, papryka
* odrobina oliwy

Kiełki smażę na oliwie przez ok. 5 minut, lekko solę i pieprzę. Następnie zalewam je wymieszanymi jajkami i jeszcze raz lekko przyprawiam. Przekładam na drugą stronę. Gotowe.

Miłego dnia! :-)


4 komentarze:

  1. Hmm, a z kiełkami jeszcze nie robiłam omletu. Fajny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę tych leniwych poranków:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oba pomysly bardzo apetyczne. A takie poranki bardzo lubie.

    OdpowiedzUsuń