Znacie tapiokę?
Ja, przeglądając ulubione blogi (a dużą ich część stanowią te wegetariańskie i wegańskie) często się na nią natykam. Ostatnio wpadła mi w oko, gdy robiłam zakupy w eko-sklepie. Skusiła mnie cena, coś około sześciu złotych za 400 g.
Dla tych, którzy pierwsze słyszą - tapioka to produkt skrobiowy otrzymywany z manioku, czyli rośliny uprawianej w Gujanie, Singapurze, Brazylii, Antalyi i na Jawie. Tapioka jest hipoalergiczna i lekkostrawna, nie zawiera glutenu ani cholesterolu. Granulki świetnie nadają się do wyrobu budyniów i leguminy.
Przejrzałam kilka przepisów z tapioką w roli głównej i zrobiłam banalnie prosty wegański deser czekoladowy.
Czekoladowy budyń z tapioką i kremem kasztanowym
* szklanka mleka sojowego czekoladowego
* 4 łyżki tapioki
* 2 pastylki Stewii (naturalny słodzik)
* parę kostek wegańskiej gorzkiej czekolady
* łyżka kremu kasztanowego na wierzch
Tapiokę trzeba pomoczyć w zimnej wodzie przez co najmniej pół godziny. Potem wrzucamy ją do mleka i gotujemy na małym ogniu (razem ze słodzikiem i czekoladą) przez ok. 20 minut - aż tapioka zmięknie i znacznie zwiększy swoją objętość. Masa powinna być gęsta. Studzimy i jemy.
Tapioka nadaje deserom fajnej konsystencji. Sama w sobie jest bez smaku, ale jest w pełni roślinna i zdrowa, więc warto się z nią zapoznać. Pewnie jeszcze kiedyś coś z nią wymyślę.
Piekarnika w dalszym ciągu brak, jest w naprawie. Tęsknię za nim i już myślę, ile dobrych rzeczy upiekę, kiedy wróci ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz