poniedziałek, 30 maja 2011

obiad - szybko - zapiekanka!

Dzisiejszy obiad będzie szybki, łatwy w wykonaniu i tani. Coś, na co może sobie pozwolić osoba, dzieląca czas między przygotowywaniem zajęć, pracą a poszukiwaniami mieszkania. Czyli ja ;)
Niestety niewykluczone, że w najbliższym czasie będzie tu raczej pusto, bo rozglądanie się za mieszkaniem marzeń pochłania naprawdę dużo czasu i energii. Niemniej będę się starać w miarę możliwości zaglądać do kuchni ;)

Dziś zapiekanka z młodych ziemniaczków, parówki (może być też inna wędlina/mięso wedle uznania) i groszku. Smaczne i pożywne. Polecam zabieganym i nie tylko!


Szybka zapiekanka (porcja dla dwóch osób)


* kilka młodych ziemniaków
* 2-3 parówki
* 1 mała cebula
* 1/3 puszki zielonego groszku
* kilka plastrów żółtego sera
* ulubiona przyprawa, np. do pizzy

Ziemniaki ugotować. Na patelni z odrobiną oliwy podsmażyć cebulę, dorzucić pokrojone w plasterki parówki. Całość chwilę podsmażyć, posypać przyprawą. Ugotowane ziemniaki pokroić w plastry, ułożyć w naczyniu żaroodpornym. Na ziemniaki położyć podsmażone parówki i cebulę. Dodać groszek. Na wierzchu położyć ser. Podpiec w piekarniku przez ok. 20 minut w 180 stopniach.

wtorek, 24 maja 2011

drugie w tym roku. dla ochłody.

Tym razem truskawki będą w płynie. Przedstawiam mój pomysł na kawę mrożoną - w smaku to jednak bardziej kawa, niż truskawki, bo dla mnie kawa to kawa ;) Dodatki są mile widziane, ale nie najważniejsze.
Jeśli lubicie kawę mrożoną nie za słodką i jednak z przewagą kawy, ale z miłym truskawkowym aromatem, to polecam! Idealna na majowe upały. Do ostudzenia emocji (oj, dużo ich ostatnio!).



Domowa frappe z truskawkami

* kubek mocnej kawy zaparzonej w ekspresie
* kubek zimnego mleka 0,5%
* garść świeżych truskawek
* spora łyżka ulubionych lodów (u mnie śmietankowo-truskawkowe)
* brązowy cukier wedle uznania (u mnie odrobina)
* kilka kostek lodu

Kawę zaparzyć i odstawić do ostygnięcia, potem na chwilę wstawić do lodówki. Zimną kawę połączyć z mlekiem, dodać truskawki, lody i cukier. Wszystko zmiksować blenderem. Dorzucić lód, przelać do szklanek.

Smacznego i zimnego :-)

pożar na talerzu. risotto rosso.

Jemy oczami, wiadomo. Uczty dla oczu bywają czasem przyjemniejsze, niż te smakowe. Dlatego dzisiejsza propozycja obiadowa kusi wizualnie, zachwyca intensywnością koloru, ale co ważne, nie rozczarowuje też w warstwie smakowej ;)
Gdy zobaczyłam to risotto, wiedziałam, że muszę je zrobić! Uwielbiam czerwone warzywa, no i są tu moje ulubione suszone pomidory. Pycha!
Przedstawiam ognisto czerwone risotto rosso.


Rissotto rosso – czerwone risotto 


150g ryżu arborio
1 cebula
1 czerwona pieczonej papryki bez skórki
8 suszonych pomidorów (u mnie suszone, bez oleju)
½ główki radicchio - czerwonej cykorii (nie dodałam, bo nigdzie nie znalazłam)
½ litra wywaru warzywnego
3 gałązki tymianku
2 łyżki koncentratu z buraka
1 łyżka  octu balsamicznego ciemnego
1 łyżeczka masła (nie dodałam)

Cebulę i suszone pomidory posiekać w kostkę i podsmażyć na oliwie, dodać ryż. Podsmażyć aż wszystkie ziarenka ryżu pokryje oliwa. Dodać pokrojoną drobno pieczoną paprykę. Zalać chochlą wywaru. Poczekać aż ryż wchłonie wywar. Dodać ocet balsamiczny, listki tymianku i sok z buraka. Jak płyn odparuje dolać kolejna chochlę wywaru. Powtarzać tę czynność aż wlejemy cały wywar (jeśli ryż nadal jest twardy, dolewamy wodę). Nie dodawać soli - suszone pomidory są wystarczająco słone.





Przepis stąd.

niedziela, 22 maja 2011

znów burza. a na stole pizza.

Szybko zleciał ten weekend. Miało by konstruktywnie, a wyszło jak zawsze ;) Ale przynajmniej były spacery dłuższe i krótsze z Felą, która jest absolutnie urocza, przegląd hitów z młodości, chwile relaksu z książką i filmem.
A pomysł na obiad - kolorowa pizza.


Pizza wiosenna


Spód:
* 5 g drożdży suchych
* 1/4 szklanki ciepłej wody
* 1 łyżka oliwy
* szczypta soli
* pół szklanki mąki pszennej
* pół szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
* sos pomidorowy (koncentrat, pasta z suszonych pomidorów, woda)
* przyprawa do pizzy

Dodatki wedle uznania, u mnie:
* 1 mała pierś z kurczaka
* przyprawa do kurczaka
* 1 mały pomidor
* pół ogórka
* 2 plastry sera gouda light

Drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie i na chwilę zostawić. Następnie dodać do wymieszanej mąki z łyżką oliwy i solą. Całość wymieszać i uformować kulkę. Zostawić na ok. 20 minut do wyrośnięcia. Po 20 minutach rozwałkować na blaszce, posmarować sosem i posypać przyprawą, położyć dodatki (ogórka dopiero po wyjęciu z piekarnika). Piec aż się zarumieni.


Smacznego! A na deser jeden z hitów młodości ;)

piątek, 20 maja 2011

pierwsze w tym roku!

Truskawki oczywiście. Zawsze mówię sobie, że poczekam aż będą lepsze i tańsze, ale w końcu i tak kupuję jak tylko się pojawią, mimo skandalicznej ceny (12 zł/kg). Te były całkiem niezłe. Częściowo zjedzone same, częściowo wykorzystane do muffin na odwiedziny siostry.




Przepis na muffinki stąd:


Składniki:
na 12 muffinek

- 2 szklanki mąki razowej pszennej
- 0,75 szklanki drobnego cukru (dałam trochę mniej)
- 0,75 szklanki maślanki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0,5 łyżeczki sody
- 1 łyżeczka soli
- 1 jajko
- 0,25 szklanki oleju roślinnego
- 12 średnich truskawek

W jednym naczyniu łączymy suche składniki (oprócz truskawek). W drugim roztrzepane jajko, olej i maślankę. Łączymy zawartość obu naczyń. Na dnie foremek lub papilotek układamy po jednej umytej truskawce i wypełniamy ciastem.
Piec należy je w temperaturze 180 st.C przez około 20-25 minut.





A weekend pod znakiem nadrabiania lektur i spacerów z Felą (fajnie mieć psa, chociaż na chwilę!;).

czwartek, 19 maja 2011

wiosennie. delikatnie. szparagi.

Szparagi... Od dawna miałam na nie ochotę i kiedy niedawno zobaczyłam je w całkiem przystępnej cenie, to niewiele myśląc, wzięłam. I pojawiło się pytanie: co by tu z nimi zrobić? Zamarzył mi się krem ze szparagów, ale w głowie miałam, nie wiedzieć czemu, obrazek z "Dziennika Bridget Jones" z niebieską zupą ;) Niemniej postanowiłam spróbować. Przejrzałam mnóstwo różnych przepisów i w efekcie postawiłam na prostotę - chciałam, żeby ilość składników była minimalna, tak aby nie zdominowały one smaku szparagów.


Najbardziej spodobał mi się ten przepis - klik. I mogę go z czystym sumieniem polecić! A dla tych, którzy podobnie jak ja, w kwestii szparagów są laikami, świetny poradnik - klik. Zupa wyszła wyjątkowo delikatna - nic w tym dziwnego, skoro w dużej mierze składa się z mleka. Z wierzchu posypałam uprażonymi migdałami i udekorowałam listkami mięty. Polecam!!!


Zupa krem z białych szparagów

Na 2-4 porcje

375 ml mleka 1% tłuszczu (u mnie 0,5%)
750 g białych szparagów
250 ml bulionu
100 ml płynnej śmietanki 18% (u mnie jogurt naturalny)
1/2 łyżeczki cukru
sól
biały pieprz

1. Szparagi umyć, główki odciąć i zachować.
2. Mleko umieścić w garnku wraz z cukrem i solą. Włożyć szparagi (bez główek) i doprowadzić do wrzenia. Gotować na małym ogniu do czasu, aż szparagi zmiękną.
3. Wlać bulion. Całość zmiksować na gładką masę przy pomocy blendera. Doprawić solą i białym pieprzem.
4. W osobnym garnuszku ugotować główki szparagów. Dodać wraz ze śmietanką do zupy. Przed podaniem podgrzać.


środa, 18 maja 2011

ra-bar-bar!

Rabarbar to dla niektórych jeden ze smaków dzieciństwa. Dla mnie to raczej nowy smak, bo u mnie w domu rabarbaru się nie używa (chyba ze względu na jego złą sławę, wywołaną sporą zawartością kwasu szczwawiowego).
Mnie od dawna rabarbar kusił i za każdym razem, gdy widziałam te długie czerwone łodygi na straganikach owocowo-warzywnych, obiecałam sobie do czegoś go wykorzystać.


Kupiłam, myślałam co by tu zrobić i wymyśliłam! Lekkie, zdrowe muffiny z rabarbarem. Kwaskowy rabarbar świetnie łączy się ze słodyczą truskawek. Ja truskawek nie miałam (z resztą te dostępne teraz nie smakują jeszcze jak truskawki...), ale dodałam truskawkową maślankę.
Efekt zadowalający. Smak rabarbaru kojarzy mi się z tymi wszystkimi kwaskowymi żelkami wykrzywiającymi buzię, fajnie orzeźwia i równoważy słodycz. Jeszcze go do czegoś wykorzystam!


Razowe muffiny truskawkowo-rabarbarowe

Suche składniki:

* 250 g mąki orkiszowej razowej typu 2000
* 175 g brązowego cukru
* 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1 łyżeczka cynamonu
* 1/2 łyżeczki sody
* 1/4 łyżeczki soli

Mokre składniki:

* 1 szklanka odtłuszczonej maślanki truskawkowej
* 100 g masła roztopionego i przestudzonego
* 2 jajka
* 2 łodygi rabarbaru

Rabarbar obieramy i kroimy w kostkę. Mieszamy składniki suche z mokrymi, dorzucamy rabarbar. Ciasto wylewamy do foremek, posypujemy na wierzchu płatkami migdałów. Pieczemy ok. 30 min. w temperaturze 180°C.

wtorek, 17 maja 2011

reaktywacja. risotto Majki.

No tak, powinnam się chyba wytłumaczyć ze swojej nieobecności... Mogłabym napisać, że wyjazdy, że zajęcia, że permanentny brak czasu i nawet byłaby to prawda, ale głównym powodem był brak chęci do gotowania, chwilowe zmęczenie i znudzenie (co z resztą u mnie typowe).
I gdyby nie naciski z różnych stron, to pewnie porzuciłabym blogowanie, ale czego się nie robi dla przyjaciół ;)


Więc jestem z powrotem. Z nową energią i nowymi inspiracjami, zaczerpniętymi podczas ostatnich wizyt.
No właśnie... I tu dochodzę do sedna, bo trzeba Wam wiedzieć, że jest to wpis z dedykacją.



Jeszcze kiedy siedziałam w pociągu z Wrocławia, to wiedziałam, że jako pierwsze zrobię risotto Majki!
Majkę poznałam dzięki Tomaszowi, właściwie już podczas mojej wizyty w Poznaniu w okolicach lutego, ale dopiero teraz miałyśmy okazję pobyć ze sobą trochę dłużej, tak na spokojnie, a nie w biegu.


I będąc w Poznaniu za drugim razem, spędziłam sobotę i kawałek niedzieli właśnie w mieszkaniu Majki i Michała - mieszkaniu z pięknym widokiem, ogromnym balkonem i długowąsą Bajką. Zaprosili mnie do siebie, mimo że właściwie się nie znaliśmy i mimo że jedno łóżko już było zajęte przez innego gościa.
Wszystko, co bym tu napisała o Majce, byłoby tylko namiastką. Że jest ciepła i dowcipna, że uwielbia Włochy i robi przepyszne (!!) włoskie jedzenie, że mają razem z Michałem taki dom, z którego nie chce się wychodzić. Że można w tym domu spędzić cały dzień na balkonie, jedząc pizzę, jajecznicę z awokado, ciasto z rabarbarem i risotto (o którym za chwilę), popijać wino i bez końca rozmawiać o filmie i muzyce.


Mam nadzieję, że zobaczymy się niebawem, tym razem w Łodzi. A póki co podaję przepis na pyszne, żółte risotto, które jadłam w Poznaniu i które obiecałam sobie powtórzyć, jak tylko wrócę do domu.


RISOTTO MAJKI z kurczakiem i groszkiem
(dla 2 osób)


* 1 mała pierś z kurczaka
* 2 woreczki ryżu [u mnie ryż arborio do risotto]
* puszka groszku
* 2 ząbki czosnku
* pietruszka lub rukola (lepiej rukola!)
* 1 cebula
* sól, pieprz, curry, kurkuma
* 0,5l bulionu

Podsmażam pokrojone w kostkę mięso. Dorzucam cebulę i czosnek (pokrojone wedle uznania), chwilę smażę. Solę, pieprzę. Następnie wrzucam ryż i mieszam.
Po minucie zaczynam wlewać bulion, ale malutkie porcje, np 1/3 szklanki.
Musi być na małym ogniu. I co chwilę trzeba mieszać. Jak porcja wody zostanie wchłonięta przez ryż, dolewam kolejną. Jak się bulion skończy, można zalewać wodą. Trzeba próbować ryż, ale on dochodzi ok 20 minut, raczej nie krócej. Pod koniec zalewania wodą wrzuć groszek (pół puszki wystarczy), posiekaną pietruszkę lub porwaną rukolę (my dajemy w ilościach nieprzyzwoitych), no i posyp curry oraz kurkumą- ryż wtedy nabierze złocistego koloru.
Smacznego ;)



Wyszło pycha, więc polecam! A w lodówce czekają szparagi i rabarbar :) Znowu chce mi się gotować, więc jest szansa, że blog będzie żył ;)