niedziela, 27 listopada 2011

keep calm...

To miał być Bardzo Konstruktywny Weekend, a wyszło jak zawsze. Nie mogę się zebrać, mam tyle rzeczy do zrobienia, że nie wiem od czego zacząć. Wiadomo jak to się kończy: sprzątanie, pranie, gotowanie, wszystko byle nie to, co trzeba.

To może zacznę tak:


I jeszcze dwa pomysły na szybką tartę na cieście francuskim (praca pracą, ale jeść trzeba).

nr 1 - z brokułami


nr 2 - z tuńczykiem
Sprawa jest banalna: gotowe ciasto rozkładamy na blaszce, brzegi zaginamy do środka, robimy na nich widelcem wzorek i lekko smarujemy oliwą. A na środku można położyć co tylko się chce. Moje dwie propozycje (brokuł i tuńczyk - mniam! choć niekoniecznie razem).

Tarta nr 1 - nadzienie:

* 1 mały brokuł
* kilka plastrów sera brie
* 2 jajka
* 3 łyżki śmietany 12 %
* sól, pieprz, tymianek

Tarta nr 2 - nadzienie (dokładnie takie, jak w zapiekance, którą robiłam niedawno)

* 1 puszka tuńczyka w sosie własnym
* 1 cebula
* 1 serek topiony naturalny (100g)
* ok. 6 łyżek śmietany
* sól, pieprz
* parę plastrów sera, np. gouda

Pieczemy ok. 20 minut w temperaturze 200 stopni (do zarumienienia się brzegów). Szybki obiad gotowy!

No, teraz to już naprawdę biorę się do roboty. I zero filmu ani serialu, dopóki nie skończę. Proszę nie pisać, ani nie dzwonić. Nie ma mnie.

P.S. Wczoraj widziałam w kinie najnowszy film Gusa Van Santa: Restless - polecam, bo warto!

2 komentarze:

  1. Znam ten ból. Ja zawsze w weekend mam najmniej czasu na wszystko, może po prostu za dużo chcemy zrobić na raz... Tarta bardzo fajna! http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie moja droga - pora tu wracać! Koniec zimowego lenistwa ;)

    OdpowiedzUsuń