wtorek, 21 czerwca 2011

pozytywnie. i coś do jedzenia w pięć minut.

Oj, sporo się ostatnio dzieje, głównie dobrego. To znaczy, niby nic takiego, ale po prostu jest ok. I nawet nie przeszkadza mi specjalnie, że całe wakacje w Łodzi. Kwestia pozytywnego nastawienia. Tylko że z tego wszystkiego nie mam czasu na gotowanie. Ciągle coś, ciągle w biegu. A w dodatku zdarzają się takie dni jak dziś, z syndromem dnia poprzedniego, kiedy przyjmowanie wszelkich pokarmów jest niezwykle trudne;) Ale wtedy podobno dobrze jest zjeść coś konkretnego.
Dlatego dziś szybka, prosta i smaczna propozycja na obiad/kolację/przekąskę/co kto chce.


Parówki w cieście francuskim

* rolka ciasta francuskiego
* opakowanie parówek
* jajko

Ciasto francuskie rozwijamy i kroimy na kawałki. Parówki przekrawamy na pół i zawijamy w plastry ciasta. Robimy nacięcia nożem i smarujemy jajkiem. Wstawiamy do piekarnika na kilkanaście minut (aż się zarumienią).

Prawda, że banalne? ;)

5 komentarzy:

  1. proste i pyszne :) od jakiegoś czasu chodzą za mną takie zawijane parówki
    http://niebieskapistacja.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  2. to dobrze, że jest dobrze :) heh te parówki przewijają się w opowieściach znajomych, ale sama jeszcze ich nie popełniłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Banalne, ale jakoś zawsze mam na coś takiego ochotę:) Kiedyś w "przepisie na życie" przygotowywali coś takiego dodając suszone pomidory do środka mmmm:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mniam! Pyszności! Często robię podobne (tylko warzywa dodaję do środka). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń